Przestałem ją łaskotać. Moja sytuacja wyglądała nie za ciekawie bo Mia siedziała na mnie. Nie mogłem uwierzyć w to co czuję. Udawałem, że ona mi się wcale nie podoba ale to nie była prawda bo w głębi serca wiedziałem że się w niej zakochuję. Czekałem teraz na jej reakcję.

- Z czego się śmiejesz, Mio? Z czego?

- Tak. To cieszę się, pani Culocci- powiedziałem i zniżyłem się do jej stóp.

- Mia, przestań błagam Cię.  Koło żeber mam największe łaskotki. Przestań, proszę.

- Nie wiem a co chcesz?

- Całego siebie. Mogę Ci dać tylko tyle ile mam. Może i nie jestem bogaty ale za to zawsze możesz na mnie liczyć. A poza tym zastanawiam się co ty we mnie widzisz. Przecież jestem prostakiem, prawda?

- Dowiesz się jutro. Tylko mnie lubisz?- zapytałem i zbliżyłem się do niej oraz jedną ręką przyciągnąłem ją do siebie a drugą dotknąłem jej policzka.
Sam nie wiedziałem co robię. Nie umiałem już panować nad swoimi uczuciami.

- Mio wiesz, co robisz? Chyba nie powinniśmy, nie sądzisz?